dziś wiem, że brak mi sił. Wiem, że jesteś tam. Nie widuję cię, lecz wiem, że jesteś tam. Cały dzień i noc ktoś puka do twych drzwi. Każdy chciałby wiedzieć jak ma dalej żyć. Wiem, że jesteś tam. Dla każdego zawsze musisz znaleźć czas. I choć nigdy o nic nie prosiłam cię. Dzisiaj proszę bez kolejki przyjmij mnie. wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał. Woda i ogień powtarza wciąż mi, że mnie ktoś pokochał dziś. Pukajcie ze mną w niemalowane drewno, bo czasami szczęście trwa tylko chwile dwie. Pukajcie ze mną, bo wiem na pewno, że ktoś pokochał mnie. Lampa nad progiem i krzesło, i drzwi – wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał. Jesteś piękna, mówisz otwarcie że wychodzimy I że chcesz mieć otarcia od wykładziny Mam Cię rozebrać albo ubrać we wstyd Niezbadane są wyroki, lecz na pewno nie Ty Robisz nam zdjęcia, masz selfie-stick I to podniesie Ci self-esteem Twój chłopak w moim wieku, nie wygląda jak ja Ale nie znasz moich wad. Mówisz my, jacy my, skoro Zosta ze mn mimo wszystkich moich wad, Universe, Univers Zosta - Universe "Czy wierzysz mi, czy kochasz mnieCzy jesteś ze mną, bo tak chceszDlaczego ja, dlaczego TyJakim chciałabyś, bym byłNie umiem nic, niewiele wiemI często nie jest tak, jak chcęCo każdą noc, gdy przy mnie" Rozmawiałam z Nim powiedziałam mu że jeśli nie radzi sobie to albo psycholog albo dziadkowie ktoś kto jest po między ludźmi. Wiem że to może się wydawać głupie bo jestem młodsza mam 23 a on 27lat. W listopadzie przez alkohol by się utopił zagroziłam mu że albo alkohol albo ja. nie pije od tego czasu chyba że sam chce. Vay Tiền Trả Góp Theo Tháng Chỉ Cần Cmnd. Człowiek do prawidłowego funkcjonowania potrzebuje drugiego człowieka. I trzeciego, czwartego, piątego też. Wszyscy jesteśmy istotami społecznymi. Jasne – są osoby bardziej towarzyskie, które każdą wolną chwilę najchętniej spędziłyby na imprezie w tłumie ludzi, a są też tacy, którzy swoje grono znajomych ograniczają do zaledwie kilku osób. Jednak chyba każdy zgodzi się z tym, że tak całkiem w pojedynkę żyć ciężko. Oczywiście można mnożyć przykłady pustelników, którzy całe lata spędzali na jakimś pustkowiu w totalnym odosobnieniu. Ich życiorysy wzbudzają w większości mieszaninę podziwu i lęku. Skąd podziw? Bo sami pewnie by się na to nigdy nie zdecydowali. A skąd lęk? Bo gdy wyobrażają sobie siebie na ich miejscu, takich całkowicie samotnych, to przerażenie pojawia się jakoś samo. Wszyscy potrzebujemy mieć kogoś obok. A ten ktoś obok potrzebuje nas. Tak to wygląda w teorii: ja wysłucham Ciebie, Ty wysłuchasz mnie. Przydyskutujemy sprawę. Napijemy się kawy, piwa, lub szklaneczkę whiskey. Wspólnie znajdziemy rozwiązanie Twojego i mojego problemu. A jeśli nam się nie uda, to przynajmniej będziemy go szukać. Ja jestem dla Ciebie, Ty jesteś dla mnie. W praktyce wychodzi jednak różnie. Zdrowa relacja to taka, z której każda ze stron czerpie korzyść. W innej konfiguracji mamy do czynienia najczęściej ze znajomością toksyczną. Jeżeli dajesz od siebie wiele, a w zamian nie otrzymujesz niczego, to coś jest nie w porządku. Jeżeli jedyne co otrzymujesz to olbrzymie pokłady negatywnej energii, pod wpływem której masz ochotę wstać i mordować albo też nie masz ochoty na nic – również coś jest nie tak. Jeżeli czujesz się w jakikolwiek sposób ograniczony przez swoich znajomych, jeżeli osiąganie wyznaczonych przez siebie celów staje się niemożliwe „dzięki” nim… powinieneś coś z tym zrobić. Znajomi powinni być także po to, żeby uskrzydlać. Poniższa lista 10 rzeczy, które mówią, że powinieneś zmienić towarzystwo to moja propozycja na przyjrzenie się swoim relacjom. Pewna ich selekcja, choć bez wątpienia przykra, może okazać się w ostatecznym rachunku niestety… niezbędna. Z kim przestajesz, takim się stajesz mówi pewne stare porzekadło i ma całkowitą rację. 1. Twoi znajomi skupiają się tylko na negatywnej stronie życia Jeżeli ktoś w kółko powtarza, że życie jest do dupy to naprawdę – dla niego – takie właśnie jest. Jeżeli z uporem maniaka ktoś wciąż bębni, że wszyscy to idioci to dokładnie tacy ludzie zaczynają go otaczać. Oczywiście dobrze jest mieć świadomość wad tego świata – ale nie po to, by cały swój czas zajmować narzekaniem na ich istnienie, a po to, by przekuwać je w zalety. Natomiast przebywanie w gronie osób, które „użalanie się” mogą śmiało wpisywać w rubryce hobby/zainteresowania to najkrótsza droga do zamienienia się w zgorzkniałą parodię samego siebie. Paradoksalnie – jedyne na co takim ludziom nie szkoda czasu to użalanie się nad swoim „marnym losem”. I tak siedzą i marudzą. A jak skończą marudzić z powodu pogody, to zaczynają nadawać na sąsiada. A jak ten temat się skończy, to zawsze na podorędziu jest lista mniej i bardziej realnych chorób. Z marudzenia jednak naprawdę rzadko rodzi się coś dobrego. 2. Twoi znajomi często i chętnie wytykają Twoje błędy Porażki są rzeczą zupełnie naturalną. Kiedy uczyłeś się jeździć na rowerze to pewnie niejednokrotnie lądowałeś tyłkiem na twardej ziemi. Nie znaczy to jednak, że chętnie dzielimy się z innymi swoimi niepowodzeniami. Gdyby tylko się dało, pewnie wszystkie (albo przynajmniej większą część z nich) ze swojego życia po prostu byśmy wykasowali. Mało kto lubi w końcu wspominać smak własnej porażki. Jednak są na tym świecie ludzie, którzy za punkt honoru poczytują sobie przypominać Ci o KAŻDYM błędzie. I robią to przy KAŻDEJ nadarzającej się okazji. Dzielisz się z takim kimś swoim pomysłem założenia firmy, a on wywleka na światło dzienne Twoją jedynkę ze sprawdzianu z podstaw przedsiębiorczości w pierwszej klasie liceum. Stwierdza, że się do tego nie nadajesz. I żebyś odpuścił. Tak poważnie – myślę, że podobne zachowanie bierze się przede wszystkim z kompleksów. Takie osoby często wstydzą się tego, że same nie potrafią (czy też nie mają odwagi? Nie chcą?) wziąć życia w swoje ręce. Uważają, że popełnione przez nich błędy są gwarancją tego, że w przyszłości nic innego ich nie czeka. I chcą, by każdy postrzegał swoje życie w podobnych barwach szarości. Na to pozwolić nie możesz. 3. Twoje sukcesy nigdy nie cieszą Twoich znajomych Jedno z praw tego świata mówi, że kiedy czymś się dzielisz, to zostaje Ci tego mniej. Od tego prawa jest kilka wyjątków, między innymi: dzielenie się własną radością. Wtedy jej przecież przybywa! To normalne, że ludzie świętują swoje osiągnięcia. Mniejsze, większe – bez znaczenia. Każdy powód do bycia szczęśliwym jest przecież dobry. Radość jest (powinna być?) zaraźliwa. Radość powinna być oczywistą reakcją na wiadomość, że powodzi się komuś, na kim Ci zależy. Jeśli więc Twoich znajomych nie cieszą Twoje osiągnięcia to myślę, że powinno Cię to zaniepokoić. 4. Twoi znajomi ciągle gadają tylko o sobie i nie chcą Cię słuchać Traktują Cię trochę jak takiego psychoanalityka. Różnica polega na tym, że psychoanalitykowi przynajmniej się płaci za czas poświęcony na wysłuchanie czyichś żali. Zastanów się, ile mniej więcej czasu spędzanego ze znajomymi poświęcacie na rozmowę o nim, a ile na rozmowę o Tobie. Czy różnica jest kolosalna? Czy taki stan rzeczy jest dla Ciebie w porządku? Może jesteś postrzegany wśród swoich znajomych za dobrego słuchacza i dlatego przychodzą do Ciebie, by się zwierzyć. Jeśli nie widzisz w tym nic złego to ok, w takim razie nie jest to nic złego. Zastanów się tylko, co by było, gdyby odwrócić tę sytuację. Co by było gdybyś to Ty potrzebował się wygadać. Czy otrzymasz od nich choć promil uwagi, którą Ty dajesz im w potrzebie? 5. Twoi znajomi naciskają na robienie rzeczy, których robić nie chcesz Ilu nałogowych palaczy zaczynało swoje przygody z papierosami od niewinnej prowokacji kolegów? Ile razy sam słyszałeś no ze mną się nie napijesz? w sytuacji, w której naprawdę nie miałeś już ochoty na kolejny kieliszek? My wszyscy cały czas podlegamy różnym manipulacjom. A znajomi w tej kwestii są znacznie skuteczniejsi od np. reklam. W końcu są naszymi znajomymi. Czasem oczywiście można wybrać się ze znajomymi na film, na który wcale nie ma się wcale ochoty, żeby zrobić im przyjemność. To Cię raczej nie zabije. Jednak wykonywanie czynności sprawiającym nam mocny dyskomfort (czy to psychiczny, czy fizyczny) tylko dlatego, że ktoś tak chce jest po prostu słabe. Zastanów się, czy Twoi znajomi nie mają w zwyczaju tak Tobą manipulować, że nawet się nie zorientujesz, a robisz rzecz, która mocno nie współgra z Twoim sumieniem, przekonaniami czy systemem wartości. 6. Twoi znajomi są zazdrośni o to, co masz I uważają, że wszystko to jest niesprawiedliwe. Że ta firma, ten samochód, dom, żona, dzieci, podróże… nie powinieneś tego mieć i już. Bo oni nie mają. Pewnie nie powie Ci o tym otwarcie, a jedynie będzie sączył jad przez pozornie niewinne dogadywania, sugestie czy inne aluzje. Zazdrość nigdy nie jest pozytywnym zjawiskiem. Ona będzie wyżerać takiego kogoś od środka. Powodów, dla którego zazdrość się rodzi jest całe mnóstwo, ciężko też podać gotową receptę na obronę przed nią. Najprostszą strategią jest chyba szczerość przed sobą samym… Tyle, że nie każdego na to stać. 7. Twoi znajomi nie mają żadnych ambicji Dlatego nie rozumieją, dlaczego wysiadujesz tyle godzin w biurze zamiast popijać piwko na kanapie. Nie będą w stanie pojąć, dlaczego masz tyle spotkań, dlaczego ciągle jesteś czymś zajęty. Przecież można w tym czasie się trochę poobijać. Nie rozumieją Twoich ambicji, bo przecież czasy są takie, że możesz być kompletnym obibokiem i też jakoś tam żyć. W końcu czy nie lepiej każdy wieczór spędzać w pobliskim barze zamiast odpisując na tonę maili? Bardzo niebezpieczne zjawisko. Najprostszy sposób do obniżenia wymagań wobec siebie samego („no ej, może faktycznie za dużo oczekuję od siebie? Oni nie oczekują od siebie niczego, a też jakoś żyją”). Chcesz być w czymś mistrzem, przyjaźnij się z mistrzami. W drugą stronę też to działa. 8. Twoi znajomi zmniejszają u Ciebie poczucie własnej wartości A ich ulubionym zajęciem jest nieustanne mieszanie Cię z błotem. I przypominanie Ci, że do niczego się nie nadajesz. A ty słuchasz i zaczynasz w to wierzyć. Nie! Dość! Jeśli uważasz, że dasz radę coś zrobić – masz rację. Jeśli uważasz, że nie dasz – również masz rację. Takie kopanie dołków pod Tobą w wykonaniu Twoich znajomych nie zaprowadzi Cię do niczego dobrego. Co najwyżej zapewni depresję i nerwicę. Nic przyjemnego krótko mówiąc. Zakończ takie znajomości, póki jeszcze nie usłyszałeś od nich, że nawet tego nie dasz rady zrobić. 9. Twoi znajomi negatywnie wpływają na stan Twojego zdrowia To już sytuacja naprawdę ekstremalna. Jeśli dotyczy Ciebie – nie zastanawiaj się i zakończ taką znajomość jak najszybciej. A jak dokładniej może ona wyglądać? Wyobraź sobie, że wizja spotkania się z jakimś znajomych z pewnych przyczyn wzbudza w Tobie taki lęk, obawę, (ukrywaną) złość, że Twój organizm uruchamia szereg mechanizmów obronnych w celu uziemienia Cię. A to ból głowy, a to nudności. Tak, jak to często mają dzieciaki, gdy boją się iść do szkoły. Jeśli istnieje ktoś taki w Twoim życiu to dobrze się zastanów, czy nazywanie go swoim znajomym ma jakieś logiczne uzasadnienie. 10. Twoi znajomi w ogóle Cię nie wspierają Czy Twoi przyjaciele nie powinni Cię inspirować, motywować do działania? Czy nie powinni służyć Ci radą i pomocą? Czy nie tak wyobrażałeś sobie przyjaźń, kiedy byłeś dzieckiem? Więc co się zmieniło? Fakt jest taki, że każdy potrzebuje jakiejś formy wsparcia. Nie jesteśmy z kamienia. Oczekujemy od innych szacunku, uznania… jakiegoś poklepania po ramieniu i stwierdzenia „dobra robota”. Po czymś takim od razu nam lepiej, prawda? Nie warto bezsensownie trwać w relacji, która niczego dobrego Ci nie przynosi. Która sprawia, że zamiast iść do przodu – cofamy się. Która zamiast masy nowych, fascynujących wspomnień przynosi Ci jedynie kolejne zmartwienia. Jednak ostateczna postanowienie czy w znajomość warto nadal inwestować Twój czas i Twoją energię zależy tylko od Ciebie. Każda relacja zawsze kończy i zaczyna się na Tobie. Człowiek człowiekowi wilkiem Człowiek człowiekowi strykiem Lecz ty się nie daj zgnębić Lecz ty się nie daj spętlić Człowiek człowiekowi szpadą Człowiek człowiekowi zdradą Lecz ty się nie daj zgładzić Lecz ty się nie daj zdradzić Człowiek człowiekowi pumą Człowiek człowiekowi dżumą Lecz ty się nie daj pumie Lecz ty się nie daj dżumie Człowiek człowiekowi łomem Człowiek człowiekowi gromem Lecz ty się nie daj zgłuszyć Lecz ty się nie daj skruszyć Człowiek człowiekowi wilkiem Lecz ty się nie daj zwilczyć Człowiek człowiekowi bliźnim Z bliźnim się możesz zabliźnić Edward Stachura 25 maja 2014 roku, godz. 00:14 0,0°C 5 września 2009 roku, godz. 21:49 13,8°C 19 listopada 2009 roku, godz. 14:02 31,6°C 4 stycznia 2010 roku, godz. 21:31 8 kwietnia 2010 roku, godz. 17:00 102,5°C 8 maja 2010 roku, godz. 12:24 74,4°C 6 lipca 2010 roku, godz. 14:23 48,7°C 29 sierpnia 2010 roku, godz. 22:15 7,4°C 26 września 2010 roku, godz. 18:57 6,3°C 15 kwietnia 2012 roku, godz. 12:56 6,3°C 7 października 2010 roku, godz. 1:00 8,6°C Jak Mnie Kochasz? 24 października 2012 roku, godz. 11:18 18,5°C 18 listopada 2012 roku, godz. 12:02 14,8°C 17 kwietnia 2013 roku, godz. 22:18 5,4°C Kochasz mnie ? 14 września 2014 roku, godz. 16:43 20,8°C Wyszukiwarka Gdyby tylko owoc Twoich przemyśleń zechciał się skrystalizować w postaci aforyzmu, wiersza, opowiadania lub felietonu, pisz. W przeciwnym razie godnie milcz. Tekst piosenki: To nie pętla tu leci to mego serca bicie To własnie z Tobą skarbie wiąże swoje życie Mamy coś wspólnego czym każdego pokonamy Naszą bronią jest to że sie Kochamy Jak Alfa i Omega to własnie ja i Ty Razem mamy siłe by spełniać marzenia i sny Ci co nam zazdroszczą chcieliby to zniszczyć Ale nie dadzą rady nie mają na co liczyć Ty jesteś dla mnie ja jestem dla Ciebie Tylko razem przeżyjemy jestem tego pewien Stworzeni dla siebie jak Adam i Ewa Nasza miłość to raj potężniejszy od nieba Moje serce bije dla Ciebie dla nikogo więcej Chroni nas tarcza gdy trzymamy się za ręce Teraz już to wiem nie mam żadnych wątpliwosci Kochamy się nikt nie odbierze nam tej miłości Kochasz mnie pomimo wszelkich moich wad To dzięki Tobie piękniejszy jest ten świat Ty dostrzegłaś mnie potrafisz mnie doceniać Jak najpiękniejsza wróżka która spełnia me marzenia Ta miłośc jest jak bajka ja i Ty razem złączeni Teraz już to wiem tylko sobie przeznaczeni Tak było od początku kiedy tylko Cię poznałem Poza Tobą Kochanie świata nie widziałem Dziś ten cały swiat kręci się wokół Ciebie Ty i ja razem stworzeni dla siebie Gdzie tylko będziemy nasze uczucie przetrwa Bo żeby nas rozdzielić nie ma takiego człowieka Każdy chciał by tak lecz tego nie dostanie Bo Tylko ja dla Ciebie Tylko Ty dla mnie kochanie Kiedyś ktoś zapytał mnie jakie ja mam marzenie Dzisiaj się spełniło było nim mieć Ciebie Cieszę się z tego że mam taką księżniczkę Zawsze Ci powtarzam że wyglądasz ślicznie Bo nawet Twoje wady są dla mnie piękne To dla Ciebie kochanie bije moje serce Bez ciebie świat stracił by kolor Tylko ja jestem twój tylko Ty bądź moją Najpiękniejsze jest to że się kochamy Mamy tą moc której nigdy nie oddamy Mamy coś czego nam nie zabiorą Miłość od której nasze serca płoną Nigdy nie zgasną ja wierzę w to skarbie Bez Ciebie Kochanie to ja żyć nie potrafię Jesteś mym aniołem moją panią snów Nigdy osobno do końca razem już I zapamiętaj tych kilka szczerych słów: "Kocham Cię tak bardzo do końca już Twój" Dodaj interpretację do tego tekstu » Historia edycji tekstu ***PYTANIE CZYTELNIKA*** “Kiedyś pewna dziewczyna się zapytała ile lat miałem kiedy straciłem dziewictwo, bo ona 18 Nie odpowiedziałem jej. Bo nie straciłem.?” >>> MOJA ODPOWIEDŹ: W takich sytuacjach należy mówić: “Zachowałem się dla Ciebie ; )” Zalety bycia singlem w wieku 21 do 40 lat. Co robić, gdy nigdy albo od dawna nie byłeś w związku lub nigdy nie miałeś dziewczyny, mając 21-40 lat. Dlaczego niektóre kobiety rezygnują, gdy dowiedzą się, że nigdy nie byłeś w związku?. Jak sobie poradzić z przeszłością? Mężczyźni często przeżywają strasznie rozstanie. Historia często jest taka, że ktoś był w związku przez parę lat lub parę miesięcy, np. taka pierwsza miłość lub pierwszy związek lub któryś z kolei, w którym mężczyzna się zaangażował, jednak nie miał pojęcia, co robił ani jak prowadzić i utrzymać relację. Zabił zainteresowanie dziewczyny z czasem albo związał się z dziewczyną, która nie była nim szczerze zainteresowana od początku relacji, tylko bardziej tak wychodził ten związek lub po prostu z czasem zabił szczere zainteresowanie dziewczyny, jeśli faktycznie takie było kiedyś na początku. W każdym razie nie są dzisiaj razem i później mężczyzna ma takie negatywne wspomnienia, że jego pewność siebie się załamała, rozsypała się w drobny mak, że to zerwanie tej relacji u niego bardzo zniszczyło mu tą pewność siebie. Naprawdę było to dla niego takie niszczące i potem ciężko mu tę pewność siebie odbudować. Niektórzy mężczyźni dochodzą do siebie po kilka lat po rozstaniu. Niektórzy nigdy do siebie nie dochodzą. Mam takich w swoim otoczeniu. To jest kwestia decyzji, czy Ty chcesz wziąć odpowiedzialność za swoje życie czy chcesz zbudować taką świadomość, męski charakter. Jedni podejmuję decyzję i wychodzą ze swojej strefy komfortu. Przyznają się przed sobą, że mają problem. Ciężko im się z tym pogodzić. Trzeba powiedzieć sobie: Pozwolę sobie pomóc. Dam sobie pozwolenie na szczęście. Dam sobie pozwolenie na zrozumienie tych tematów. Zrozumiem przyczyny i nie popełnię tych samych błędów w przyszłości. Mężczyzna, który nigdy nie miał dziewczyny nie jest obarczony tym balastem. Więc możesz przekuć to w atut! I tak też powinieneś robić, czyli wszelkiego rodzaju jakieś braki, kompleksy, niedoskonałości przekuwaj w swój atut, zaletę. To jest bardzo cenna wskazówka, żeby wszelkiego rodzaju porażki, doświadczenia, które można by nazwać porażką, należy traktować jako błogosławieństwo, które dobrze, że się wydarzyło. “Cieszę się, że mnie to spotkało, bo dzięki temu przejrzałem na oczy bo dzięki temu podjąłem decyzję, żeby się zmienić bo dzięki temu przejąłem odpowiedzialność bo dzięki temu postanowiłem, że uniknę tego typu problemów w przyszłości i nie zepsuję sobie życia jeszcze bardziej. Ktoś się rozstaje po 2 do 3 latach, a co ma zrobić ktoś, kto się rozstaje po 10 latach albo po 15 latach i dwójce dzieci. Im dalej w las, tym cięższe, bardziej przytłaczające problemy oraz im człowiek starszy, tym trudniej się uczyć czegoś od nowa. Dlatego nie przejmuj się tym, czy miałeś dziewczynę czy nie. Dziewczyny nie pytają o to na dzień dobry, jak Filip z konopi. Np. podchodzisz do dziewczyny i mówisz: “Cześć, chciałem się przedstawić ; ) /przywitać ; ) /zobaczyć, jak się z Tobą rozmawia ; ) /zobaczyć, jaką jesteś osobą ; ) /chciałem zagadać, zobaczyć, co się stanie ; ) /chciałem zobaczyć, czy mi odpowiesz ; )” Albo jesteś na początku randki i witasz się: “Hej, mam nadzieję, że miałaś dobry dojazd, jak Ci się jechało, wszystko w porządku? No to zapraszam, chodźmy tam.” Przewodzisz, prowadzisz spotkanie, dobrze się bawisz na spotkaniu. Dziewczyna pyta, gdzie pójdziecie to mówisz: “Jak to gdzie? Przed siebie. Jak pójdziesz ze mną, to zawsze będzie Ci się podobało. Ważne jest to, że spędzamy razem czas ; )” Itd. czyli jesteś mężczyzną, który prowadzi relację. Kobieta nie wyskoczy nagle przy zagadaniu albo na pierwszym spotkaniu: “Hej, a Ty miałeś kiedyś dziewczynę? Bo jak nie miałeś, to ja się nie będę z Tobą spotykać!” To byłaby stuknięta dziewczyna, która tylko i wyłącznie tym by się kierowała. Patrzyłaby tylko i się zastanawiała: “Hmmm, czy on miał dziewczynę czy nie miał? Bo jak nie miał, to ja się nie mogę z nim spotkać”. To jest debilne myślenie. Jeśli dziewczyna tak myśli, to nie jest zbyt wiele warta. Dlatego nie przejmuj się tym kompletnie, że nie miałeś dziewczyny i nie byłeś w związku z dziewczyną. Ciesz się, że nie masz skrzywionej psychiki przez jakąś toksyczną kobietę ani się jakoś strasznie nie poraniłeś przez związki.” Powolutku, do niczego się nie spiesz. To też można mówić: “Nie mam presji, do niczego się nie spieszę ; )”. Zawsze też można stanowczo, asertywnie powiedzieć dziewczynie. “Słuchaj, naprawdę dowiesz się w swoim czasie ; )” albo “Naprawdę są pewne granice ; )” albo “Słuchaj, a ilu Ty miałaś facetów ; )” i to samo pytanie, co ona Tobie zadaj jej w twarz. Szczególnie po tym żarcie: “Jesteś moją pierwszą randką w życiu. A Ty ilu miałaś facetów w życiu? ; )” I niech ona się przed Tobą tłumaczy. Potraktuj ją tym samym, co ona. Ten temat byłych w ogóle nie pomaga w rozwoju romantycznej relacji Więc dziewczyny, które zadają takie pytania osobiste, intymne o Twoją przeszłość, czy miałeś kiedyś dziewczynę, czy byłeś w związku mają straszny tupet, są bezczelne i kierują się jakimiś dziwnymi wartościami, że oceniają facetów pod tym kątem, czy on miał dziewczynę, czy był w związku. Wy się macie: dobrze bawić cieszyć śmiać się na tym spotkaniu a nie, że ona chce się dowiadywać jakieś brudy czy ciężkie przeżycia, rozstania, poprzedni partnerzy. To nic nie wnosi romantycznego i to nie jest lekki temat, tylko to ciężki, negatywny temat, dlatego należy tych tematów unikać. Polecam w tym temacie artykuł, co robić, gdy dziewczyna wspomina lub mówi o swoim byłym lub byłych. Jak reagować i co odpowiadać, gdy mówi o swoich byłych. Natomiast samemu nie opowiadaj dziewczynie o swoich byłych. Poza tym to nie są dla dziewczyny jakieś miłe informacje. Nie opowiadaj o swoich przeszłych związkach. Jeżeli nigdy nie miałeś dziewczyny, to po co masz jej to mówić. Może gdyby ona oczekiwała, żebyś nigdy nikogo nie miał, to wtedy po pół roku i więcej stażu mógłbyś jej powiedzieć i ją zaskoczyć, że jest Twoją pieszą poważną dziewczyną, to by się bardzo ucieszyła. Natomiast na samym początku relacji nie ma to znaczenia. Dlatego proszę nie zadręczaj się tym, że kobiety będą się Ciebie wypytywać, czy miałeś dziewczynę albo czy byłeś w związku. Odpowiadaj do znudzenia: “Jesteś moją pierwszą randką w życiu ; )” “Dlaczego pytasz? ; )” “Dowiesz się w swoim czasie; )” “A co Ty taka dociekliwa; )” “A co to jakieś przesłuchanie?; )” “Jesteś z KGB?; )” “Prowadzisz jakieś statystyki?; )” Nie daj się zapędzić do rogu i skreślaj dziewczyny, które robią Ci tzw. twardy wywiad, bo to są stuknięte maniaczki kontroli. Jeżeli kobieta na randce się obraża i robi Ci twardy wywiad, że MUSISZ odpowiedzieć na pytanie, a jak nie, to nie będzie z Tobą rozmawiać, to możesz równie dobrze zakończyć spotkanie z taką dziewczyną albo nie pokazuj, że się jakoś zirytowałeś i dokończ spotkanie, a potem nigdy więcej się z nią nie spotykaj. To nie warte Twojej uwagi dziewczyny, które nie mają klasy, mają tupet, żeby od razu pytać się o takie intymne, prywatne sprawy z Twojego życia, nie mają kompletnie wyczucia. Im nie zależy na Tobie, tylko mają jakąś swoją agendę. Szukają dowartościowania się jakimś gogusiem, podrywaczem, kobieciarzem. Mają wypaczone podejście do związku i nie patrzą na takie wartości, jak wierność, wyłączność, trwałość, tylko bardziej interesuje je próżność, popularność, dowartościowanie, takie puste relacje, szukające poklasku. Po co komu taka dziewczyna. Lepiej być samemu niż z niewłaściwą osobą. Każdy związek się kończy prędzej czy później dopóki nie zostaniecie małżeństwem. Dlatego na spokojnie. Wiadomo, że te rozstania są bolesne, ale pamiętaj, żeby się nie spieszyć, bo dopóki się nie ożenisz, to tak naprawdę każda kobieta jest praktyką przed następną. Nie napinaj się, że musisz zostać zaakceptowany za wszelką cenę i musi Ci się z nią udać za wszelką ceną oraz musisz się wpasować na siłę w jakiejś jej bezsensowne oczekiwania z czapy. Buduj pewność siebie w programie “Pewność siebie w 90 dni” i “Wolność od nałogów w 90 dni”, które są o zdrowym poczuciu wartości, samoocenie, stabilności emocjonalnej. Pozdrawiam, Paweł Grzywocz “Każdego dnia zrób jedną małą rzecz, której się boisz” “Zawsze pomyśl, co zrobiłby przeciętny facet, a później tego nie rób” “Zawsze inwestuj w rozmowę” “Bez prawdziwego zainteresowania kobiety nic nie może się zacząć ani trwać” “Do rozwodu wystarczy jeden toksyczny charakter” Jak zdobyć dziewczynę w 12 randek Jak utrzymać związek 77 Technik Flirtu Wolność od pornografii i masturbacji w 90 dni Najlepsze miejsce do poznawania kobiet Czy wolałbyś, aby Twoje dotychczasowe związki z dziewczynami się nigdy nie wydarzyły? Czy może żałujesz, że nadal nie wiesz, jak boli rozstanie? Cóż, znamy już kilka zalet minimalizmu, więc uznajmy, że udało mi się do niego przekonać kilka osób. Niestety, minimalizm – jak wszystko – ma swoje wady. Aby nie być jednostronną, poniżej postaram się przedstawić kilka z nich. Trudne początki? Oczywiście, zazwyczaj najtrudniej jest zacząć, później to już jakoś leci. Dotyczy to pisania bloga, wielu projektów w życiu, zmiany pracy, itp. Nie inaczej jest z minimalizmem. Jednak podkreślę to, już nie wiem który raz z kolei 😉 minimalizm zaczyna się od zmiany sposobu myślenia. Owszem, można posprzątać w szafie, szufladach czy kuchni, a przy tym pozbyć się połowy swoich rzeczy. Można zerwać kontakty z osobami, które nas denerwują i wyjaśnić to wszystko minimalizmem. Jednak czy będzie to oznaczało, że staliście się minimalistami? Czy może zrobiliście miejsce na kolejne rzeczy przytargane ze sklepu? A może zyskaliście czas, który spędzicie z kolejnymi „wampirami energetycznymi”? Moim zdaniem stawanie się minimalistą jest procesem, w którym uświadamiamy sobie, co dla nas jest ważne. Z kolei wskazanie tych rzeczy w pewnym sensie nas definiuje. Nie przed światem, ale przed samym sobą. Przymusowe zdefiniowanie siebie Jeśli bez skrupułów pozbywasz się ostatniej koszuli, ale nie oddasz ani jednej swojej książki, to czy jesteś zapalonym czytelnikiem? A może po prostu chcesz uchodzić za inteligenta, mimo że większości z tych książek nie przeczytałeś? Jeśli uporasz się ze swoją szafą i skompletujesz kapsułową garderobę, ale nadal nie będziesz potrafiła oddać żadnej ze swoich piętnastu paletek cieni do oczu, to kim będziesz w swoim mniemaniu? Dbającą o siebie kobietą, która lubi mieć wybór? Czy tzw. „pustakiem”, który martwi się tylko o swój wygląd? Powyższe przykłady mają skrajny charakter, jednak według mnie wskazują jedną wadę minimalizmu. Nie można być minimalistą bez świadomości tego, kim jesteś. Oczywiście, nie neguję żadnej z przyjętych definicji siebie. Uważam, że każdy ma prawo do określenia siebie na swój własny sposób. Jednak, aby określić swój cel w minimaliźmie, musisz wiedzieć kim jesteś i dokąd dążysz. Przyjmijmy, że w swoim mniemaniu jesteś minimalistą. Pozbywasz się wszystkiego, co tylko wpadnie Ci w ręce. Zostawiasz tylko rzeczy niezbędne. Lecz jest jeden wyjątek: kolekcja Twoich ulubionych płyt z muzyką. Wszyscy Twoi znajomi wiedzą, jaki styl życia prowadzisz. Jednak pewnego dnia dowiadują się, że Twoja kolekcja liczy ponad sto płyt i zaczynają negować Twój minimalizm. Czy i Ty zaczynasz w niego wątpić, ponieważ według ich myślenia i pewnych definicji, taka kolekcja to wyklucza? Odpowiedź jest oczywista – minimalizm = posiadanie przedmiotów, które dają Ci szczęście. Zatem jeśli jesteś świadomym minimalistą, jednocześnie będąc całkowicie sobą, żadna definicja tego nie zmieni. Świadomie wystawiasz się na ocenę innych Pewnego dnia, przeglądając jedno z forum o tym stylu życia, natknęłam się na wpis pewnej osoby. Martwiła się ona, że jeśli opracuje swoją kapsułową garderobę, to wkrótce ktoś z jej otoczenia zauważy, ze cały czas nosi te same ubrania. Zadała też wówczas pytanie, jak pozostali minimaliści z tego forum, radzą sobie z takimi opiniami. Odpowiedzi były różne. Część czytelników odpowiadało, że nie stosuje tej zasady w swoim życiu, bo nie ma takiej potrzeby. Inni wskazywali na to, że nie sugerują się w tym temacie zdaniem innych. Pomimo tego, iż póki co, nie opracowałam swojej kapsułowej garderoby (może kiedyś), dużo bliżej jest mi do punktu widzenia tej drugiej grupy. Oczywiście w pierwszej chwili ten wpis na forum skłonił mnie do refleksji, jednak wnioski przyszły bardzo szybko. Jeśli jesteś świadomą siebie i swoich ideałów osobą, nie musisz nikomu udowadniać swojej wartości, poprzez takie rzeczy jak ubiór czy posiadane przedmioty. W moim odczuciu zawsze będzie to wyglądało następująco:Jeśli ktoś ocenia mnie po tych zewnętrznych atrybutach i na tej podstawie buduje opinie o mnie, to jestem mu/jej bardzo wdzięczna. Dzięki temu wiem, że osoba ta nie zasługuje, by być w gronie moich znajomych. Niestety minimalizm czasami wystawia nas na pewne komentarze osób, które nie rozumieją tego sposobu życia, albo mają na nie swój odmienny pomysł. I na tym polega cała siła pewności, że to co robimy, jest słuszne. Pozwoli nam to w ogóle nie przejmować się takimi opiniami i na rozsądne przedstawianie swoich argumentów. Minimalizm to taki „przyjaciel” na całe życie Minimalizm to proces. Rozpoczyna się od uświadomienia sobie problemu, następnie celu. Później porządkujemy swój dobytek i znajomości. I pewnie, można skończyć w tym miejscu. Jednak w zasadzie będzie to oznaczało stratę, wszystkiego co osiągnęliśmy na tym polu do tej pory. Minimalizm nie kończy się w momencie, gdy pożegnamy ostatniego „upierdliwca” z naszego życia. Jest to niekończący się proces, głównie myślowy. Polega na tym, że pilnujemy się przy każdych zakupach. „Sprawdzamy” pod tym kątem każdą nowo poznaną osobę. Zmieniamy pracę, jeśli trafimy do miejsca, które na samą myśl, przyprawia nas o wrzody żołądka. I tak bez końca… Wbrew obrazkowi przypisanemu do tego wpisu, minimalizm nie wymaga postawienia swojego życia i otoczenia na głowie. Zmiany można wprowadzać powoli, małymi kroczkami, bez rewolucji. Uzmysłowienie sobie jakie minimalizm ma wady, pozwoli przejść nam przez ten proces z zachowaniem zdrowego rozsądku. Jednocześnie nie pozwoli to, by otoczenie miało negatywny wpływ na to, co robimy. Oczywiście, wszystkie te wady, to dopiero początek. Każdemu inny aspekt może sprawić trudność, zatem moje pytanie brzmi: Jakie wady według Ciebie ma minimalizm? A może powyższe wady da się przekształcić na zalety?

wiem że ktoś pomimo moich wad